20 lat temu nie widziałem w Chinach nikogo biegającego, sam też miałem wtedy co innego w głowie. Tym razem rano w Pekinie, gdy biegliśmy godzinę z kolegami, spotykaliśmy miejscowych biegaczy, całkiem licznych. Przechodnie nie zwracali na nas uwagi, było widać, że przywykli do takich obrazków.
Wspomnienia Leszka Kosiorowskiego z udziału w Changchun Jingyuetan Forest Marathon w Chinach TUTAJ