piątek, 3 sierpnia 2018

Absolutna dominacja. Kenia i spółka opanowały biegi na długim dystansie


Przed kilkoma dniami w Nowym Jorku biegacze rywalizowali na dystansie 10 kilometrów. Jedna z wielu takich imprez, nie jest to nic niezwykłego. Ale już osoba zwycięzcy – jak najbardziej niezwykłą była. Rhonex Kipruto, osiemnastoletni Kenijczyk, dopiero drugi raz biegał poza granicami swojego kraju. Skończyło się nie tylko wygraną, ale i najlepszym czasem, jaki ktokolwiek kiedykolwiek wykręcił na terenie USA!
To kolejna młoda gwiazda biegów, mogąca dołożyć swoją cegiełkę do afrykańskiej dominacji, w której prym z kolei wiodą Kenijczycy. Za Kipruto na linię mety w Central Parku przybiegł Mathew Kimeli, jego kolega z treningów. Później dwaj Etiopczycy, dwójka Kenijczyków i kolejnych trzech reprezentantów Etiopii. Dopiero na dziesiątym miejscu znalazł się Amerykanin. Uwierzcie, to nie jest wyjątkowa sytuacja.
Biegacze ze wschodniej Afryki całkowicie zawładnęli dłuższymi dystansami na lekkoatletycznej bieżni. 3000 metrów z przeszkodami też jest ich. Od czasu do czasu wykręcą coś w biegu przez płotki. Odkąd w 1968 roku Kipchage Keino zdobył złoty medal olimpijski, biegnąc mimo infekcji pęcherzyka żółciowego (uwierzcie nam na słowo, że to naprawdę boli), Kenia stała się kolebką najlepszych biegaczy, a wszyscy zaczęli dociekać: jak to możliwe?

Tekst dostępny na stronie weszlo.com/