czwartek, 28 września 2017

Dramat kenijskiej biegaczki na maratonie. Czy organizator popełnił błąd?

Po Maratonie Warszawskim przez media przetoczyła się fala zainteresowania i oburzenia w związku z problemami kenijskiej biegaczki Recho Kosgei. Organizatorom biegu zarzucono, że pomoc dla zawodniczki nadeszła zbyt późno.



Recho Kosgei jeszcze kilometr przed metą biegła na prowadzeniu maratonu w Warszawie z bezpieczną, 3-minutową przewagą nad drugą zawodniczką. Widać jednak było, że słabnie i coraz bardziej zwalnia. Kilkaset metrów przed metą kryzys stał się tak silny, że biegaczka upadła i nie była w stanie się podnieść. Przez kilka minut próbowała wstać z jezdni, a gdy stało się jasne, że nie będzie to możliwe, została jej udzielona pomoc i na metę Kenijka dotarła karetką. Szybko doszła do siebie i jej zdrowiu oraz życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Cały artykuł autorstwa Marcina Nagórka na stronie magazynbieganie.pl