W niedzielę w Rzeszowie odbyła się piąta edycja Maratonu Rzeszowskiego. Dodajmy od razu – udana. Co trzeba zrobić, żeby zorganizować wielki dobry bieg? Kilka rzeczy na pewno. Przede wszystkim – mieć pomysł. Pozyskać sponsorów, wytyczyć trasę, uzyskać wszelkie potrzebne zezwolenia, pozyskać (bo to bardzo się przydaje) do współpracy miasto, w którym bieg będzie się odbywać, załatwić kwestię wyłączenia ulic, zaprosić do współpracy wolontariuszy, kupić lub pozyskać w barterze wodę, banany i posiłek regeneracyjny, i zapewne kilka jeszcze innych rzeczy. Napisać regulamin i rozreklamować imprezę. Co trzeba zrobić, żeby zorganizować średniej wielkości dobry bieg?
Dokładnie to samo, tylko na mniejszą skalę. Jak poradzili sobie z wszystkimi tymi kwestiami organizatorzy Maratonu Rzeszowskiego? Naszym zdaniem – bardzo dobrze. Wymyślili bieg, a dokładniej cykl biegów, bo i Półmaraton Rzeszowski i inne biegi. Wymyślili imprezy towarzyszące w postaci biegów dla młodzieży na 5 kilometrów w dniu poprzedzającym maraton. Biegi, dodajmy, które cieszą się dużą popularnością wśród młodych ludzi. Pozyskali do współpracy sponsora strategicznego i tytularnego, czyli PKO. Pozyskali innych sponsorów. Wytyczyli trasę, która zasługuje na co najmniej kilka ciepłych słów.
Szerzej na stronie maratonypolskie.pl
Artykuły powiązane:
Dwa na pięć, dwa na dwa. 5. PKO Maraton Rzeszów dla Przemysława Dąbrowskiego